Tylko trzy sety oglądali kibice zgromadzeni w Hali Podpromie podczas meczu finałowego. Zawodnicy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wygrywając trzecie spotkanie zapewnili sobie tytuł Mistrza Polski.
Trzeci mecz finału PlusLigi wyglądał inaczej niż dwa wcześniejsze. Obrońcy tytułu, Asseco Resovia, podjęli walkę z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, ale na tak dobrze dysponowanych rywali nie mieli argumentów.
Premierową odsłonę spotkania, skutecznie rozpoczęli gospodarze, którzy szybko wypracowali sobie trzy punktowe prowadzenie. Po czasie na żądanie szkoleniowca z Kędzierzyna, rywale odrobili dystans punktowy, doprowadzają do remisu. Kiedy zespoły powróciły na parkiet po pierwszej regulaminowej przerwie, na boisku toczyła się zacięta rywalizacja punkt za punkt. Jednak to „goście” prowadzili na drugiej przerwie technicznej jednym „oczkiem”. Kolejne kontry na skrzydle wykorzystywał Kevin Tillie, dając swojej drużynie dwupunktowe prowadzenie. Nie pomogła przerwa, o którą zmuszony był poprosić szkoleniowiec Resovii. W końcówce inauguracyjnej partii na środku nie do zatrzymania był Jurij Gladyr, a ostatni punkt w tym secie zdobył Patryk Czarnowski.
Drugi set rozpoczął się od wyrównanej walki, a obydwa zespoły wymieniały się mocnymi ciosami ze skrzydeł. Seria skutecznych bloków kędzierzynian pozwoliła im odskoczyć na trzypunktowe prowadzenie. W kolejnych minutach ścianę nie do przejścia na siatce ustawiali zawodnicy ZAKSY i przy stanie 6:11, o czas poprosił trener Andrzej Kowal. W kolejnych minutach wyrównała się nieco gra, a po asie serwisowym Russella Holmesa przerwę dla swojego zespołu wykorzystał trener Ferdinando de Giorgi. Mnożyły się proste błędy po obu stronach siatki. Po chwili zagrywką zapunktował Olieg Achrem, a na środku rywali zatrzymał Dmytro Pashytskyy i na tablicy widniał remis. W końcówce seta lepiej w ataku spisywali się kędzierzynianie, a po mocnym zbiciu Kevina Tilie objęli prowadzenie 2:0.
Trzeci set przypominał wcześniejsze pojedynki, w których wyraźnie dominowali kędzierzynianie. Nie do zatrzymania był Jurij Gladyr, coraz lepiej w ataku spisywali się goście, którzy raz za razem kończyli swoje akcje. Pojedynczymi punktowymi zbiciami sytuację starał się ratować Dominik Witczak, ale nie wystarczyło na rozpędzonych rywali. Udany blok Konarskiego zakończył finałowy pojedynek.
ZAKSA wygrała po raz trzeci i po trzynastu latach przerwy, zasłużenie zdobyła mistrzostwo Polski. Asseco Resovia została wicemistrzem Polski.