Po tradycyjnej zimowej przerwie do życia wracając żużlowe motory. Nie inaczej jest w Rzeszowie, gdzie po ubiegłorocznym spadku drużyny PGE Marmy, włodarze miejscowego klubu stroją "rorkiestę" w walce o powrót do grona extraligowców.
Od ponad tygodnia na stadionie w Rzeszowie kibice mogą już obserwować treningowe jazdy swoich popili. Pierwsze kółka w tym roku zakręcili już miedzy innymi Maciej Kuciapa oraz Paweł Miesiąc.
Wychowankowie miejscowej Stali wrócili do Rzeszowa po przerwie i zapowiadają wykorzystanie szansy danej im przez prezes Martę Półtorak. Podczas pierwszych treningów w Rzeszowie pojawili się już także Łukasz Sówka, Krystian Rempała czy Nicola Klindt. Nie brakuje takżę innych wychowanków miejscowej Stali, którzy korzystając z uprzejmości władz PGE Marmy trenuje na swoim rodzimym torze. Jak podkreślają kibice, w Rzeszowie na treningu znów czuć atmosferę z lat 90-tych, gdy o sile klubu decydowali przede wszystkim wychowankowie.
Do klubu po ponad 16 latach powrócił były zawodnik i jeden z ulubieńców tutejszej publiczności. Janusz Ślączka bo o nim mowa będzie teraz trenerem pierwszoligowego temu. Po szlifie trenerskim w węgierskim Miszkolcu oraz ostatnio Orle Łódź, Ślączka powraca z konkretnym zadaniem. Ma w Rzeszowie odbudować siłę drużyny i pomóc jej w walce o powrót w grono najlepszych 8 drużyn w kraju. Kibice nie kryją z tego powodu zadowolenia i oczekują od Janusza Ślączki dużych zmian w zarządzaniu rzeszowski teamem. Przede wszystkim chodzi o przygotowanie toru w Rzeszowie. O to ostatnie w ubiegłych latach mieli sporo zastrzeże ńdo Darka Śledzia nie tylko kibice, ale i zawodnicy.
Jedno jest pewne, że w Rzeszowie znów czuć apetyt na sukces. Czy PGE Marma znów wróci z wielkim aplauzem do Speedway Extraligi? Odpowiedź poznamy pod koniec września kiedy znów jak co roku po raz ostatni wyjadą żużlowcy na tor.